2.

moja matka wkładała mnie do niemalwrzątku wyłącznie dlatego, że sama lubiła gorące kąpiele. lubiła swoim lubieniem obdarowywać wszystkich dokoła. sprowadzając sprawę do meritum : keczup i majonez nie dały się lubić, justin timberlake — owszem. w tej kwestii nigdy nie zasięgała niczyjej porady.

rodzice nie potrafili związać się na serio z żadnym zajęciem ani miejscem. z nocnikiem zapoznała mnie babcia janeczka. znaczy: ja na nią janeczka a cała reszta — huanita. pochodziła z miejsca w którym lato suszyło skóry gołych dzieci na ulicach miast podczas gdy u nas akurat była zima. nie bardzo straszna zima.

ojciec kojarzy mi się z pokładem samolotu lecącego nad oceanem spokojnym lub atlantyckim 9 do 11 godzin, w zależnosci od oceanu. i tak go widzę : szczegółowo umyty i ogolony, ubrany w ciucheksie, w egzemplarze które w sposób oczywisty należały przedtem do osoby 15 lat młodszej, raczej wyższej i bardziej muskularnej. już zdążył uwalać całe portki a to dopiero pierwszy pokładowy posiłek.  odpala księgę dżungli, wersję udoskonaloną ( tak napisane na okładce, wkładce, a nawet na samej płycie. choć w tym momencie nie umiem chyba jeszcze czytać). i trace ojca z oczu na 78 minut.

lecę już kilka godzin. jeszcze nie udało mi sie porządnie upić. próbuję nie wypaść z wprawy w byciu pożytecznym czynnikiem życia społecznego: plastikowe kubki po pokładowym martini z wódką powkładałem jeden w drugi żeby stewardessa  nie miała kłopotu kiedy wreszcie przyjdzie. nie przychodzi. pewnie mysli że udało mi sie już porządnie upić.

do tej pory zaprzyjaźniłem sie wyłącznie z niespełnadwulatkiem którego ojciec wyraźnie siłą powstrzymuje się od łyknięcia sobie, więc gdy na moim stoliku pojawił się czwarty plastikowy kubeczek zaczął spoglądać na mnie z nienawiścią i przesiadł się z synem tak, żeby mały nie mogł dosięgnąć wzrokiem ekranu monitora mojego komputera jaknajbardziejosobistego. ale z niespełnadwulatkiem bym się podzielił. oglądam księgę dżungli, jak zawsze podczas lotu nad oceanem spokojnym czy atlantyckim. udoskonaloną wersję księgi żungli. louis prima własnie pragnie posiąść tajemnicę ognia. nie wszyscywiedzą że to on, bo wyglada w filmie jak małpa.

jeszcze dobre kilka godzin jak nie zapalę spiryta. od dziecka palę papierosy american spirit. kiedy dopada mnie ogólnopojęte zmartwienie, ogólnopojęta radość, kiedykolwiek. palę i myslę : moja skóra śmierdzi tak samo jak moje włosy, mój oddech jest lepki, suchy(poza mikrokosmosem mojego oddechu rzeczy pewnie nie do pogodzenia), wcale nie przypomina mojego oddechu z tych kilkunastu lat kiedy nie paliłem. a potem wsiadam na rower i wcale nie myślę, krztuszę się. lubie spiryty.

Dodaj komentarz